środa, 31 grudnia 2014

Od Atruxa ,,Dwa i pół roku temu" cz.3

Wyszliśmy z mamą z jaskini. Poszliśmy nad rzekę oddaloną kilka kilometrów od naszego domu.
Mama pokazała łapą na roślinę, nad której działaniem wcześniej długo się zastanawialiśmy.
-Pamiętam to zielsko!-wykrzyknąłem.
-No jasne! Rozpracowałam synku jakie ma właściwości. Po trzech miesiącach mi się udało.
-Jejku, powiedz!-niecierpliwiłem się. Temat tego ziółka dręczył mnie bardzo długo.
-No dobrze, już-uspokajała mnie-Ma bardzo interesujące właściwości. Jak położysz ją na świeżą i głęboką ranę,
to zatamuje krwotok i nie będzie problemu.
-Nie możliwe!-sprzeciwiłem się-przecież ona pogłębia rany...
-A właśnie, że nie zawsze-uśmiechnęła się tajemniczo mama-Pogłębia małe zadrapania i niegroźne rany,
a co dziwne leczy niebezpieczne obrażenia. Niezłe co?
-Extra! W życiu bym na to nie wpadł!
-Wpadłbyś, ale później. Jesteś bystrym szczeniaczkiem-stwierdziła i potargała mnie.
-Oj mamo! Nie jestem już tym twoim ,,szczeniaczkiem"! Mam już pół roku!-oburzyłem się.
-No dobrze ty ,,nie szczeniaczku". Choć za mną. Coś ci pokarzę.
Poszliśmy po ścieżce na szczyt sporego wzgórza. Pokazała mi wielki krajobraz, który leżał tam w dole.
-Widzisz, teraz już wiesz wszystko o roślinach, co ja wiem. Znasz już każdą, jaką możesz tu znaleźć-powiedziała.
Popatrzyłem na panoramę, którą widzieliśmy. To wszystko wyglądało pięknie. Byłem z siebie dumny, że znam tyle roślin.
-Ale nie osiągnął bym tego bez nauczyciela-stwierdziłem i przytuliłem się do mamy. Powoli się ściemniało,
więc zaczęliśmy wracać. Po drodze mama mnie pytała  poszczególne gatunki roślin i ich właściwości.
Na wszystko odpowiedziałem śpiewająco. Mama powiedziała, że jest ze mnie dumna. Schowaliśmy się do jaskini równo ze słońcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz